Seniorzy w Podziemiach Rynku

Usłyszeliśmy kilka naprawdę strasznych historii, o tym w jaki sposób były chowane do grobu kobiety posądzone o wróżbiarstwo i w którym kościele spędzali ostatnią noc przed śmiercią skazańcy.

Z Seniorkami z Domu Seniora św. Eliasza wybraliśmy się do Muzeum Rynek Poziemny. 

Zeszliśmy aż 4 metry pod płytę naszego Krakowskiego Rynku i przenieśliśmy się do średniowiecza.

W tamtym czasie płyta Rynku była znacznie niżej niż teraz. Jednak na skutek ciągłego zasypywania śmieci i błota, które były nieodzownymi towarzyszami handlu, płyta Rynku podnosiła się na przestrzeni lat aż do poziomu który mamy dziś.

W Muzeum zobaczyliśmy średniowieczne zabudowania, bruk krakowski i mury. Wszystko robi ogromne wrażenie ze względu na grę światła i zastosowanie luster na ścianach i suficie.

W szklanych gablotach znajdują się rzeczy codziennego użytku i biżuteria znalezione w czasie wykopalisk pod Rynkiem, m.in. dzbanki, noże, skórzane trzewiki i kilkadziesiąt pierścionków.

Zapoznaliśmy się ze średniowiecznymi trasami handlowymi, które przebiegały przez Kraków, a że wszyscy handlarze mieli obowiązek zatrzymać się w Krakowie, stąd w naszym mieście pojawiały się m.in. wina z Węgier, przyprawy korzenne z Indii i Włoch. 

Dowiedzieliśmy się, że sól z Wieliczki była wtedy warta prawie tyle ile złoto.

Zapoznaliśmy się z systemem miar i wag, który obowiązywał w Krakowie a nasze Seniorki miały możliwość zważenia się na wielkiej starodawnej wadze.

Zajrzeliśmy do chaty kowala i do grobu czarownicy, której szkielet spoczywał w bardzo nienaturalnej skulonej pozycji.

Dowiedzieliśmy się, że czarownice przed włożeniem do grobu wiązano sznurkiem, tak na wypadek gdyby chciała z niego wyjść. 

Mieliśmy także okazję stanąć pod szklaną piramidą, która latem zdobi Rynek pięknym oświetleniem i fontanną. Od spodu nie wygląda tak ładnie.

Bardzo ładnie natomiast wyglądają wnętrza, eksponaty, mury i korytarze.

Muzeum nie przestało nas zaskakiwać do samego końca. Niedaleko wyjścia na ścianach wiszą podobizny królów Polski, którzy puszczali oko do naszych Seniorek.